Coś nowego, a raczej coś nowo odkrytego…

15 lut
0.00 avg. rating (0% score) - 0 votes

Malownicza Łeba w porze jesiennej i zimowej nie tętni życiem tak jak w wakacje. Owszem odwiedzają nas wczasowicze, ale nieliczni – którzy lubią spacery nie zważywszy na pogodę. Oraz wczasowicze, którzy cenią sobie ciszę i spokój. Tak czy inaczej każdy z przyjezdnych chciałby dobrze zjeść.

Idealnym, niedawno odkrytym przez nas miejscem jest restauracja Sailor. Trafiliśmy tam całkiem przypadkiem, jednak było warto. Zamówiliśmy sześć obiadów, każdy inny.

Obawialiśmy się, że dostaniemy odmrażane mięso, przecież sezon dawno się skończył, a wczasowiczów jest bardzo mało. Kiedy dostaliśmy swoje posiłki, byliśmy mile zaskoczeni. Porcje były duże, zestaw dziecięcy też jest obfity. Surówki są dwie, codziennie przygotowane, czyli świeże i pyszne. Mięso soczyste, a frytki chrupiące i smażone w wymienianej fryturze. Mimo że w karcie widnieje wiele potraw z ryb, restauracja podaje tylko dorsza z połowu. Osobiście polecam pierś z kurczaka w boczku z suszonymi pomidorami oraz pierś w sosie szpinakowym. Podpytując naszych gości, okazuje się że niektórzy mieli okazję jeść w Sailorze i bardzo chwalą sobie pizze.

Nie będę dłużej zachęcała, polecam wypróbować osobiście. A po obfitym obiadku watro położyć się na wygodnym łóżku w Skrawku Nieba.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *